Koniec docieplania poddasza...
Data dodania: 2009-04-07
Zakończyliśmy już etap upychania wełny wszędzie, gdzie się tylko dało, może w końcu zapomnimy jak ona "smakuje" (wszechobecny pył wełniany dał nam popalić). Nawet nasze dzielne chłopaki, zaprawione w "wełnianych bojach" twierdzili, że tracą już chyba od niej wzrok, bo jakoś nie widzą "wkładki do śniadania", czyli dowodu wdzięczności inwestora. No cóż....ja natomiast widzę, ......że wełna mineralna zdecydowanie zaostrza humor u naszych wykonawców hahaha. Teraz czas na folię paroizolacyjną, a potem już tynki...
Dwie warstwy wełny położone.....poniżej nasza sypialnia
.....i pierwsze przymiarki do paroizolacji w pokoju córki (vis a vis schodów)